Cześć, witam laureatkę konkursu FFŚ, jak również fotografkę, która zdobyła drugie miejsce pod względem ilości zdjęć zakwalifikowanych do konkursu rocznego.
Jak się z tym czujesz?
Bardzo się cieszę i obiecuję, że w tym roku będzie lepiej:) Choć za efekty w postaci miejsca na podium ręczyć nie mogę, bo konkurencja rośnie w siłę i w talenty. Ale to tylko większa przyjemność współzawodniczyć w takim towarzystwie.
Nie wszyscy użytkownicy forum znają cię osobiście, może kilka słów o sobie?
Trafiłam na fotografię przez przypadek sześć lat temu - po prostu kupiłam aparat i zaczęłam robić zdjęcia.
Choć z drugiej strony, wierzę, że w życiu nic nie dzieje się przez przypadek. Że to, gdzie jesteśmy teraz, jest logiczną konsekwencją wszystkiego, co było wcześniej.
I tak - nie byłabym takim fotografem jakim jestem dziś, gdybym nie studiowała matematyki, gdybym nie spędziła miesięcy, a może i lat, na sali kinowej jako nałogowa kinomanka.
I wreszcie - gdybym nie spotkała na swojej drodze tych kilku niezwykłych ludzi, których miałam szczęście spotkać.
Twoje zdjęcia zdobyły pierwsze miejsca w konkursach miesięcznych w 2007. Jaki to był dla Ciebie sezon?
Przełomowy.
W tym roku odkryłam, że silna, dobra konkurencja, to największe błogosławieństwo i motor rozwoju, że gdziekolwiek się obrócić, czekają nowe przestrzenie gotowe do eksploracji, nowe pomysły i inspiracje. No i wreszcie - że sprzęt, choć to tylko narzędzie, to bardzo ważne jest dla mnie, aby to narzędzie było jak najdoskonalsze.
A jak widzisz ten sezon w perspektywie naszej branży i jej rozwoju?
Myślę, że polska fotografia ślubna wskoczyła na dobry tor. Rośnie świadomość klienta - który zaczyna rozumieć po pierwsze, co to są dobre zdjęcia ślubne, a po drugie, że to kosztuje.
Nasze forum (FFŚ) - wydaje mi się, że nie będzie to sformułowanie na wyrost - skupia gros najlepszych fotografów ślubnych w Polsce. Możemy się tu uczyć od siebie, inspirować, chwalić się i oglądać efekty swojej pracy.
Użytkownicy portalu FFŚ, zwłaszcza początkujący, zadają sobie pytanie, jaki jest przepis na dobre zdjęcie ślubne w naszych polskich realiach? Wiadomo - blokowiska, budżety wesel nie takie jak na zachodzie.
Przede wszystkim nie mitologizujmy wesel na zachodzie. W zeszłym roku miałam swój najbardziej angielski i wyrafinowany ślub - wprawdzie w Polsce, ale na pięknym zamku. Panna Młoda śliczna jak marzenie, Pan Młody - przystojny jak model, siedemdziesiąt procent gości z Anglii - wystawne wesele z klasą w angielskim stylu. A był to koszmar dla fotografa - wszystko źle oświetlone i wyłożone ciemnym drewnem - nie było jak się doświetlić, od czego światła odbić.
Zmierzam do tego, że choć oczywiście zgodzę się, że w udanym reportażu okoliczności typu otoczenie, emocje, światło - grają rolę nie do przecenienia, to te najlepsze wcale nie są zarezerwowane dla pięknych ślubów na zachodzie. Niepożądane tło można wyeliminować małą GO bądź wąskim kadrem. A można też zagrać tym tłem - tylko trzeba mieć na to pomysł.
Zajrzyjmy do twojej torby ze sprzętem, jakiego zestawu teraz używasz, jakich akcesoriów?
body: 2 x 5D
lampy i akcesoria: 580EX i 580 EX II, LightSphere i luminquest
obiektywy: 14mm 2.8L (najnowszy nabytek;), 15mm 2.8 (rybie oko), 24mm 1.4L, 35mm 1.4L, 50mm 1.2L, 85mm 1.2L mkII, 135mm 2.0L
Przejdźmy w takim razie to zdjąć, można wyróżnić trzy elementy wpływające, od strony technicznej na zdjęcie, sprzęt, obróbka, sposób prezentacji gotowego produktu.
Pokaż mi proszę swoje zdjęcie które nie powstało by gdyby nie wysokiej klasy sprzęt foto (kilka słów jak powstało)
Jasne stałki, body, gdzie wysokie ISO jest w pełni używalne, dają mi pewność, że poradzę sobie w każdych warunkach. Ciemne kościoły, źle oświetlone sale weselne już nie są straszne.
Ale jako przykład zdjęcia, które nie powstałoby bez wysokiej klasy sprzętu wybrałam zdjęcie plenerowe.
Z Martą i Canem byłam umówiona na kilka zdjęć portretowych na Starym Mieście i ceremonię w USC. Ze względu na nieprzewidziane okoliczności (które są nieodłącznym elementem każdego ślubu;) i remont całej Warszawy, okazało się, że mamy jedynie kwadrans na zdjęcia przed USC.
W pobliżu blokowisko i kilka krzaków, które na początku kwietnia występują pod postacią suchych badylków.
Ale obiektyw 85L ze światłem 1.2 to sto procent magii:
Czytelnicy FFŚ chcieliby też zobaczyć zdjęcie, które zyskało dzięki właściwej obróbce (kilka słów komentarza do zdjęcia)
Zawsze staram się znaleźć jakąś ukrytą fajność w zdjęciu, by potem wyciągnąć ją obróbką. W pierwszej fotografii wydała mi się ciekawa kompozycja oparta na mocnych punktach i kontrastowość ciemnych postaci na jasnym tle. Zneutralizowałam, ujednoliciłam tło (konwersja BW, wystemplowanie latarni, użycie tekstur), co bardziej skupiło uwagę na postaciach i uwypukliło kompozycję.
W drugim zdjęciu odpowiednim wywołaniem rawa podkręciłam kolory i połączyłam dwa różne rawy aby rozświetlić postacie.
Przejdźmy do gotowego produktu. Co preferujesz i dlaczego odpowiednia prezentacja produktu końcowego jest taka ważna?
Dla mnie odpowiednia oprawa zdjęcia jest o tyle ważna, że wolę oddawać zdjęcia luzem (same odbitki) niż w kiepskiej jakości albumie. Tak robiłam dotąd - w tym roku powstaje oferta albumowa, która jest wyceniania osobno. Zależy mi na tym, aby to co proponuję klientowi było najwyższej jakości - jeśli jednak ten obstaje przy tanim albumie, może go nabyć we własnym zakresie, ale ja do tego ręki nie przyłożę;)
Która część dnia pracy sprawia ci największą frajdę (plener, sala, kościół, przygotowania) i dlaczego?
Nie ma reguły. Wszystko zależy od światła, energii, emocji, atmosfery, współpracy ze strony Pary Młodej. Zazwyczaj walczą ze sobą o palmę pierwszeństwa przygotowania, kościół i plener. Ale i wesele ma swoje dobre fotograficzne strony.
Porozmawiajmy chwilę o plenerach. Twój najbardziej szalony i nieoczekiwany plener?
U mnie fotografii plenerowej samo tło nie odgrywa aż tak dużej roli jak Para Młoda. Staram się skupiać na niej, na emocjach, uczuciach.
Nie twierdzę, że tło nie jest ważne, wręcz przeciwnie, bardzo lubię nim grać, ale wciąż to tylko tło.
Jeśli chodzi o najbardziej niesamowite plenery, to utkwiły mi w pamięci dwa.
Pierwszy miał miejsce o szóstej nad ranem, po weselu. W upalne dni światło dzienne jest tak silne, i poza nielicznymi wyjątkami niekorzystnie wpływa na zdjęcia, że najlepiej się umawiać na zdjęcia wcześnie rano, bądź późnym wieczorem. Z Magdą i Tomkiem ustaliliśmy, że jeśli będą się czuli na siłach na sesję po weselu, to mnie po prostu obudzą - miałam nocleg na miejscu. Szczerze mówiąc, to nie wierzyłam, że będzie im się chciało - zaskoczyli mnie podwójnie. Nie dość, że się zdecydowali, to przez całą sesję emanowali wyjątkową energią.
Drugi plener, który chciałabym pokazać miał miejsce w Bilbao w Hiszpanii. Bilbao urzekło mnie swoją niezwykłą nowatorską architekturą, pomysłem na siebie i konsekwencją w jego realizacji. Do tego Nina i Javi z entuzjazmem poddali się klimatowi miejsca i moim pomysłom, co zapewniło wspaniałą współpracę, której efektem są poniższe zdjęcia.
Masz wymarzone miejsce w którym chciałabyś zrobić sesję?
Wymyślanie lokalizacji zdjęć plenerowych to najczęściej jedna wielka improwizacja. Najczęściej jest tak, że ustalamy, że jedziemy tu i tu, a lądujemy całkiem gdzie indziej. Bo pogoda, bo czas, bo spodobało mi się coś po drodze. I właśnie w tej improwizacji, w twórczym wykorzystywaniu warunków zastanych, najlepiej się odnajduję.
Ale jeśli już miałabym wybierać wymarzone miejsce na plener, to marzy mi się też sesja podwodna w oświetlonym letnim słońcem jeziorze czy starym basenie. Poza tym, mocno przyciągają mnie Nowy Jork, Wenecja i Lizbona. Bardzo chciałabym poczuć klimat tych miast i zrealizować tam bardzo miejskie sesje ślubne.
Wiem, że te marzenia się zrealizują - niektóre może nawet szybciej niż inne;)
Kogo uważasz za autorytet (może za duże słowo) ale kogo podziwiasz na naszej polskiej scenie fotografów ślubnych?
Jak już mówiłam polska scena fotografii ślubnej bardzo prężnie się rozwija. Wiele pojawia się nowych nazwisk, a i starzy wyjadacze wciąż potrafią zaskakiwać. Szczególnie jednak cenię:
Adama Trzcionkę - za poezję kadru i za zawsze zwiewnie urodziwe Panny Młode. Za objawianie piękna w jego naturalnej postaci - ukrytego w pochyleniu głowy, w wybuchu śmiechu, w ułożeniu dłoni. Za dbałość o każdy szczegół, nawet ten, którego nikt nie dostrzeże.
Bartka Jastala - za to, że jego najlepsze fotografie sprawiają wrażenie zrobionych od niechcenia, bez wysiłku. Za lekkość i prawdę jakie w sobie niosą.
White Smoke Studio, czyli Dorotę Kaszubę i Michała Wardę - za zaadaptowanie na grunt polskiej fotografii ślubnej reporterki na światowym poziomie.
Asię Siwiec - za pokazanie, że dobry fotograf nieślubny może zostać dobrym fotografem ślubnym. Za czarowanie szykowną elegancją we ślonski polywie.
Jak widzisz role asystenta w przyszłości? Może już teraz korzystasz z jego usług?
W ostatnim sezonie zdarzało mi się kilka razy pracować z asystentem. To duża wygoda i myślę o częstszej tego typu współpracy.
Co chciałabyś zmienić w swoich zdjęciach, jaki jest kierunek który obrałaś?
Chciałabym dodać swoim zdjęciom więcej reporterskości, szerokiego spojrzenia. Ale nie czuję presji, nie chcę robić nic na siłę, wbrew sobie. Dlatego w mojej fotografii wciąż będą dominujące wąskie kadry i glamour, bo w tym się czuję najlepiej. Acz mam nadzieję, ze proporcje będą się zmieniać powoli.
Twoje zdanie na temat zdjęć studyjnych?
Fotografowałam przez jakiś czas w studio, ale teraz nie odczuwam takiej potrzeby.
Czuję się bardziej fotografem reportażowym - w tym sensie, że nawet przy sesjach plenerowych lubię wykorzystywać warunki zastane, bez nadmiernej aranżacji. Często sesje ciążowe, czy rodzinne wykonuje w domu u klienta - lubię pokazywać relację osoby fotografowanej z miejscem, z którym jest związana.
Dużo rozmawiamy na forum o zdjęciach, oceniamy. Niewiele jest opowiadania o tym jak powstało dane zdjęcie. Proszę opowiedz o swoim zdjęciu i okolicznościach jego powstania, które uważasz za frapujące? (przykładowe zdjęcie, jak się czułaś, co się działo, jak zostało zrobione, nastawy aparatu i dlaczego)
Poniższe zdjęcie to przykład eksperymentów weselnych. Zawsze staram się próbować różnych ustawień ISO, różnych czasów, z lampą lub bez. Tu długi czas otwarcia migawki przy jednoczesnym błysku lampy na pierwszą kurtynę pozwalają na zamrożenie pierwszego, oświetlonego flashem planu, a światła z tylu miały aż 1/4 sekundy przy czułości 1600 ISO by zakomponować pozostałą przestrzeń obrazu. Do tego zoomowałam obiektywem przy otwartej migawce - stąd smugi świateł.
Co robisz, żeby utrzymać wysoką formę przez cały sezon?
Kiedy praca jest przyjemnością znużenie i zmęczenie dopada nas zdecydowanie później. Ale i tak jest nie do uniknięcia. Staram się zawsze wygospodarować czas na basen, rower, spotkania ze znajomymi. I nawet w sezonie - robić zdjęcia nie tylko ślubne.
Stały poziom zdjęć, wynik ciężkiej pracy czy talent?
Żelazna proporcja mówi: dwa procent talentu i dziewięćdziesiąt osiem procent ciężkiej pracy.
Z tym, że to dziewięćdziesiąt osiem procent ciężkiej pracy bazuje głównie na rozwijaniu tych dwóch procentów talentu.
Jak długo masz zamiar pracować w tej branży?
Dopóki będę miała z tego satysfakcję - czyli zapowiada się jeszcze całkiem długo:)
Czy uważasz że jest miejsce dla nowych fotografów ślubnych?
To pytanie uznaje za retoryczne. Przy tej ilości ślubów, przy takim wyprzedzeniu z jakim fotografowie są rezerwowani - nowy narybek fotografów ślubnych jest więcej niż pożądany.
Ja bym wręcz próbowała spojrzeć na problem inaczej - skąd wziąć DOBRYCH fotografów, by dosycić nimi coraz bardziej wymagający rynek fotografii ślubnej?
Twój styl? Opisz go, jaki on jest?
Jest takie słowo wymyślone przez Adama Trzcionkę, które określa najtrafniej moją drogę w fotografii ślubnej: repoglamour - czyli glamour z nutą reportażu.
I - co najważniejsze - uważam, że Panna Młoda ma prawo wyglądać pięknie na zdjęciach ślubnych. Niezależnie od urody, fotogeniczności, a nawet umiejętności wizażystki. To po prostu jej święte prawo, a już moja w tym głowa, żeby tak było.
Pytanie które chciałabyś sobie zadać lub innym laureatom?
Których polskich fotografów ślubnych cenią najbardziej i za co. I dlaczego to taka tajemnica;)
Dziękuję za rozmowę.
Ja również :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
6 komentarzy:
Genialne foty i styl!!! Gratuluję i pozdrawiam:)!
Dziękuję Anonimowy! A nie mógłbyś sie podpisać? fajnie jest wiedzieć, komu sie dziękuje:)
Jest przy dodawaniu komentarza taka opcja nazwa/adres url.
Świetny wywiad, dużo odpowiedzi na nie zawsze pożądane pytania, nie dość że Jesteś jednym z najlepszych fotografów jakich znam (nie osobiście)to jeszcze wyjątkowo szczerą i otwartą osobą, zazdroszczę Twoim znajomym że Cię znają :)Mnie pozostaje chylić głowę przed Tobą i czekać że i ja kiedyś dostąpię tego zaszczytu :) Pozdrawiam Kasia Danielewicz Biała Podlaska
Pewnie, że mogę się podpisać:), ale nie jest to chyba takie ważne:)!
Pozdrawiam!
ps. Naprawdę dobre foty!!!
Kalina, ten wywiad to świetna lektura, ale czy mogłabyś zapodać jakiegoś nowego posta - z nowymi zdjęciami? tak, wiem, pełnia sezonu, głowy urwanie i te sprawy, ale tu ludzie głodni czekają ;)
ps
i jak się mamiya sprawuje?
Eh apetyt rośnie w miarę jedzenia. To jest post z 10 czerwca, dzisiaj jest już 17 lipiec. Czekam na ciąg dalszy fotograficznych opowieści.
Prześlij komentarz