W tym celu należy przyjechać na casting do Warszawy z samego Krzeszowa. Tak jak Stasiu Wesołowski Superstar, którego w wersji refleksyjno-intelektualnej można podziwiać na zdjęciu poniżej.
Tak więc Stasiu przyjechał, wykosił trzysta luda konkurencji i jako jeden z trzydziestu przeszedł do drugiego etapu. A to wszystko ponoć dzięki mojej sałatce z tuńczyka, która działa stymulująco na struny głosowe i pobudza intelektualnie. O dalszych sukcesach Staszka i mojej sałatki będę donosić sukcesywnie.
Oprócz zwyciężania w castingu Staszek i jego syn Adi zajmowali się chodzeniem po Warszawie w deszczu i budzeniem mnie o szóstej nad ranem.
Długo im tego nie zapomnę.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarze:
Aniu, sałatka zadziała super. Postaram sie nastepnym razem obuszić Cie wczesniej :-)
Czy tam na pewno był sam tuńczyk w tej sałatce, bez żadnych dodatkowych używek ;P. Kalina niedługo sfocisz większość fotografów ślubnych, jak tak dalej pójdzie :)
Prześlij komentarz