Pierwszego grudnia fotografowałam ślub Agnieszki i Arka.
Dopiero wczoraj oddałam im zdjęcia - mieliśmy wizję sesji plenerowej: śnieg, śnieżki, sanki - ech .. Czekaliśmy, czekaliśmy, czekaliśmy .. a tu znów zima bez śniegu. Więc zamiast pleneru zrobimy sobie pewnie luźne zdjęcia gdzieś we wnętrzach, może w kawiarni? Agnieszko, Arku - czekam na Waszą decyzję :-)
Ślub Agi i Arka fotografowałam wespół z Adamem Trzcionką. Bardzo fajnie i wygodnie jest fotografować w tandemie - jedyny problem to identyfikacja autorstwa zdjęć, w sytuacji, gdy niemalże żongluje się trzema aparatami.
Tak więc, z dużym prawdopodobieństwem, trzy ostatnie foty autorstwa Adama.
Postprocesing mój.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
5 komentarzy:
czwarte i piąte naprawdę wzruszające, więc podobają mi się najbardziej
ale to ostatnie habakukowe też jest niczego sobie :)
jak zwykle REWELACJA!!! Pan czytajacy wymiata!
Mnie się podoba przedostatnie, ale ja imprezowa osoba jestem ;)
ja sie nie znam ale jakieś mdłe te zdjęcia. ostatnie jest fajne.
właśnie, mdłe te zdjęcia, Kalina ;)
weź Ty się, kobieto, przyłóż, przymknij do f8, daj saturację na maxa, niech będzie ostro, kolorowo, porządnie, 'po Bożemu' czyli po naszemu, niech będzie dosłownie aż do bólu i do zanudzenia, amen
Prześlij komentarz