środa, 3 grudnia 2008

Prisca & Florian

Prisca i Florian wzięli ślub w sierpniu Lucernie.

Zanim przytoczę przepiękne podsumowanie naszej współpracy jakie dostałam od Priski, chcę sie podzielić jedną refleksją, która kształtowała sie w mojej głowie już od pewnego czasu.

Moja przyjaciółka Kinga opowiadała mi kiedyś, że wymyśliła sobie taki koncept, że dla każdej rzeczy, zdarzenia, emocji istnieje idealny i najlepszy sposób w jaki można ową rzecz sfotografować. Roześmiałam się wtedy, bo chyba nie ma teorii bardziej sprzecznej z moim podejściem do życia i fotografii, w którym improwizacja, poszukiwanie, ale nie po o by znaleźć, ale po to by szukać, zawsze stoją na pierwszym miejscu, prawie stanowiąc cel sam w sobie. Zawsze wychodziłam z założenia, że ideały są nudne, a pociągająca tylko niedoskonałość.

Ale kiedy stałam - tam, w Lucernie, w tej mikroskopijnej kaplicy, za plecami Priski i Floriana, to czułam, jak moje 14mm zakręca tamtą lucerniańską czasoprzestrzeń w sposób zupełnie wyjątkowy, a ja znajduję się w najwłaściwszym miejscu na ziemi, w jakim mogłabym się w tej chwili znaleźć. Że wszystko ma swój sens i porządek: ja, Szwajcaria, Prisca, Florian, a nawet moje 14mm, które musiało dwa miesiące wcześniej spaść z czterech metrów ze schodów na posadzkę hotelu Westin w Warszawie, odcierpieć swoje w serwisie na Żytniej, by teraz trafić tu, do kaplicy w Lucernie.

Nic nie poradzę, możecie się śmiać, ale tam naprawdę było tak mistycznie:)

A teraz oddaję głos Prisce:

Pochodzę z Hong Kongu, mój mąż jest Niemcem, a mieszkamy w Szwajcarii. Kiedy pierwszy raz powiedziałam swojemu – wtedy jeszcze narzeczonemu – że znalazłam przez Internet fotografkę z Polski – spojrzał na mnie jakbym upadła na głowę. Ale nie dziwię mu się, bo wszyscy inni reagowali dokładnie tak samo. Jednak, kiedy teraz pokazuję im zdjęcia, jakie zrobiła nam Kalina – po prostu są oniemiali z zachwytu!

'Jak znalazłam Kalinę?' Zwyczajnie - przez googla. Muszę przyznać, że spędziłam naprawdę masę czasu, oglądając zdjęcia Kaliny, czytając rekomendacje, wgłębiając się w zakamarki strony. Dodatkowo przeglądałam strony innych fotografów, chcąc mieć porównanie i upewnić się o słuszności decyzji.

'Przecież w Szwajcarii są tysiące fotografów, czemu ściągać kogoś z Polski?' A czemu nie? Zdjęcia Kaliny dotykają czegoś w mojej duszy. Jej fotografie są nie tylko piękne, one są po prostu artystyczne i prawdziwie niezwykłe. Jej pracę odbieram bardzo osobiście i jest mi to wyjątkowo trudno ubrać w słowa. W skrócie mogę powiedzieć, że jesteśmy przeszczęśliwi, że mieliśmy taką wspaniałą fotografkę na swoim ślubie.


-------------------------------------------------

Prisca and Florian got married in August in Lucerne.

Before I quote a testimony form Prisca who beautifully described our co-operation I’d like to share a certain thought, which for some time has been taking shape in my head.

My friend Kinga told me once about her idea that for each thing, each situation, each emotion there’s one way of photographing it which is the best, which is ideal. I laughed at that theory because it was completely contradictory to my approach to life and to photography. I value spontaneity and constant exploring which for me are almost an end in itself. I’ve always believed that ideal things are boring while imperfections are fascinating.

But when I was standing there - in Lucerne, in a tiny chapel, behind Prisca and Florian, I suddenly felt that my 14mm lens was shaping the lucernian time-space in a completely unique way. And that I was standing in the ideal moment in the ideal place. I couldn’t be anywhere else. Everything was right, everything fitted into its place: me, Switzerland, Prisca, Florian and even my 14mm which two months earlier fell from four metres height on the floor of Hotel Westin in Warsaw and had to endure a treatment in the Canon service centre on Żytnia Street in order to get to that chapel in Lucerne.

I guess I sound like kind of a mystic now, but it really happened:)

And now I give the floor to Prisca:

I am from Hong Kong, living in Switzerland with my German husband. When I first told my then fiancé that I found a photographer on the Internet and she is from Poland, he looked at me like I am insane. I don’t blame him because most people had the same reaction. But now everyone is amazed when they saw our wedding pictures, which are just stunning and breathtakingly beautiful!

‘How did I find Kalina?’ Well, I found her on the Internet when I googled ‘wedding photojournalists in Switzerland’. I prefer documentary pictures rather than those standstill shootings. I have spent tremendous time to look at Kalina’s work, read all the testimonies as well as the FAQ on her website. That’s how I found her. In addition, I had done a lot of research and comparison prior to decision.

‘There must be thousands of photographers in Switzerland, why someone from Poland?' Why not? When I look at Kalina’s pictures, they touch my soul. Her pictures are not just beautiful, but distinctly artistic and exquisite. Her work touches me in a very personal way which I find it difficult to describe in words. In short, we are just extraordinarily happy that we had such a great photographer in our wedding.


KalinaStudio
KalinaStudio
KalinaStudio
KalinaStudio
KalinaStudio
KalinaStudio
KalinaStudio
KalinaStudio
KalinaStudio
KalinaStudio
KalinaStudio
KalinaStudio
KalinaStudio
KalinaStudio
KalinaStudio
KalinaStudio
KalinaStudio
KalinaStudio
KalinaStudio
KalinaStudio
KalinaStudio
KalinaStudio
KalinaStudio
KalinaStudio
KalinaStudio
KalinaStudio
KalinaStudio
KalinaStudio
KalinaStudio
KalinaStudio
KalinaStudio
KalinaStudio
KalinaStudio
KalinaStudio

10 komentarzy:

Krzysztof Serafiński Fotografia pisze...

Przepiękne zdjęcia ...

Hubert Kalinowski pisze...

Co tu dużo pisać... gratuluję zdjęć i sławy na świecie :D Jestem z Ciebie dumny za to, że dzięki Tobie nasz naród cieszy się pozytywną sławą na świecie. Pozdrawiam i życzę dalszych sukcesów! :)

Kraftsman pisze...

Zdjęcia rewelacyjne jak zwykle.

Bartek Witek pisze...

Oglądając zdjęcia na poziomie do jakiego nas już przyzwyczaiłaś najbardziej cieszy fakt, że jest w nich Twoja osobowość i coraz więcej ludzi to widzi :)
Pozdrawiam!

Sylwia Szuder pisze...

Przepiękne zdjęcia, widać w nich Twoją pasję i miłość Młodych - a to najważniejsze w zdjęciach ślubnych...

Anonimowy pisze...

CZAD, genialne, WOW!

Ela Barteczko pisze...

Ufff nareszcie można spokojnie delektować się, bo rollercoaster Niedźwiedzia za zlocie był zabójczy :)))

Anonimowy pisze...

wyjście z kościołka - jak dla mnie najlepsze... zatrzymałem się na nim na dłużej.. jest dobrze :)

www.juliamolner.com pisze...

najbardziej mi sie podoba tajemniczosc biustu, a dokladniej urywek... baaardzo! ;) mysle, ze nie jedna kobieta marzy o takim niedopowiedzeniu... super!
wyjscie z kosciola!

Bartek pisze...

nie tylko wszyscy ludzie w Polsce, ale i na świecie chcieliby mieć TAAAKĄ pamiątkę ze swojego dnia! Jak zwykle padam na kolana i błagam o jeszcze ;)